W „manikiurze” na front

Kiedy patrzę przez obiektyw aparatu, paznokcie na spuście karabinu zawsze wybijają się na pierwszy plan..

Jaśniejące okruchy codzienności na czarnym tle totalnej wojennej destrukcji.

W czerwcu tego roku, dzięki funduszom zebranym przez organizację Ukraina Pomagamy zakupiliśmy samochód do ewakuacji rannych z pola walki. Zawiozłyśmy go w okolice Bachmutu, do oddziału naszego przyjaciela Maksa. Nie spodziewałyśmy się, że spotkamy tam tyle niesamowitych kobiet.

Wojenne dziewczyny, medyczki pola walki. Każda z nich wygląda pięć razy lepiej niż my trzy razem wzięte. Jak to jest możliwe? Na paznokcie i do fryzjera dziewczyny jeżdżą do Kramatorska, wojna nie wojna, wyglądać trzeba. Jednak nie chodzi tu o próżność. Dla nich to moment zapomnienia, próba odnalezienia normalności, w tej nienormalnej sytuacji. Chwila tylko dla siebie, która przypomina o tym innym, cywilnym życiu.

Tylko nie zapomnij szamponu na pchły i tabletek do odrobaczania! – Te słowa, dowódczyni oddziału Cyfra, rzuca do podwładnego jadącego po sprawunki do najbliższego miasta. W ich tymczasowym domu jest miejsce dla każdego – niezliczonych kocich przybłęd, buldożka francuskiego Peppy, szczura Maksa. Niczym w Hogwarcie każdy ma swojego chowańca. Kogoś, kim można się zaopiekować, przytulić, pogłaskać. Przypominają o domu i tym pozostawionym daleko życiu. Część oddziału od miesięcy nie widziała swoich bliskich: dzieci, rodziców, partnerów. A mimo to, kiedy pytam: jak sprawy – odpowiadają zawsze – normalnie, pracujemy. Pod tymi dwoma słowami kryje się ratowanie rannych z pola walki, walka o życie każdego żołnierza w warunkach ekstremalnych: w okopie, w terenowej karetce do ewakuacji, pod ostrzałem, kiedy w niebezpieczeństwie jest także ich własne życie.

W przyfrontowej łazience, na półce dobre kosmetyki: krem do twarzy, peeling, odżywka do włosów. Patrzę na nie tak, jakbym u przyjaciółki podglądała jakich używa kosmetyków. Różnica tylko taka, że w tle regularnie słychać odgłos wybuchów, a ściany domu od czasu do czasu drgają od przejeżdżającej pojazdów pancernych. Potem wracam pod altankę, gdzie spędzamy wspólny wieczór, i patrzę na dziewczyny, patrzę i słucham.

To spotkanie zainspirowało nas do zrobienia dziewczynom sesji zdjęć. Obawiałyśmy się, że się nie zgodzą. Zanim pożegnamy się rano, a one wyjadą na ,,czerchowanie” czyli na dyżur do ewakuacji rannych, pojechaliśmy w pobliskie ruiny. Czy zniszczony od ostrzałów wojennych dom można w ogóle nazwać ruiną? Ale tam wszystko się samo ułożyło, każda z nich intuicyjnie zapozowała w miejscu, które pasowało do niej kolorami, które pasowało do niej charakterem i klimatem.

Odważne, pewne siebie, imponujące determinacją w tym co robią i co będą robić do końca wojny. A zarazem czułe, delikatne i jeszcze bardziej kobiece w kamizelkach kuloodpornych.

Same o sobie mówią tak:

(Na froncie zamiast imion używa się pseudonimów)

Cyfra

Dowódczyni oddziału. – Przed wojną pracowałam jako medyczka, w 2015 roku zgłosiłam się na ochotnika na front. W 2017 roku urodziłam córeczkę i zostałam na urlopie macierzyńskim. Przed pełnoskalową wojną miałam swoją kawiarnię. Pracowałam też w Kijowie jako specjalistka od depilacji laserowej. A i jeszcze byłam działaczką społeczną.-  Mówi też, że cieszy się, kiedy myśli o tym, że daleko od frontu wszystko może normalnie funkcjonować, ludzie mogą chodzić po ulicach, ktoś się zakochał. Uśmiech rozjaśnia jej twarz, to właśnie o to walczy i jeszcze o to, aby jej córka mogła żyć w bezpiecznym, wolnym kraju.

Towarzystwa Cyfrze dotrzymuje szczur Maks i kotka – przybłęda, która niedawno się okociła.

Katia

Prowadziłam w Dnieprze piekarnię, w której piekliśmy chleb na zakwasie i najlepsze croissanty w mieście. Piekarnia pracuje nadal. Kiedy zaciągnęłam się do DUK (Dobrovolchyj Ukrajinskyj Korpus) to sprzedałam piekarnię mamie. Jeździłam tez sportowo konno, startowałam w zawodach. Teraz koń nie pracuje, nie bierze udziału w żadnych zawodach, czeka na mój powrót.

Do Katii należy buldożek francuski Peppa, przybłęda znaleziona w Dnieprze, świetnie odnajduje się w przyfrontowej rzeczywistości, nie boi się wystrzałów i dzielnie znosi jazdę samochodem po drogach zniszczonych przez ciężkie wojskowe pojazdy.

Chimera

Uczyłam się w Akademii Medycznej, pracowałam też już wtedy jako instruktorka pierwszej pomocy i byłam wolontariuszką ratowniczką Maltańskiej Służby Medycznej. Jako paramedyczka jeździłam do Donbasu od 2017 roku. Pierwszego dnia pełnomasztabki (pełnoskalowawojna) zaciągnęłam się do wojska.

Tego dnia ścięła też swoje długie kruczoczarne włosy. – Nie wiedziałam czy w ogóle będą warunki do mycia głowy, więc postanowiłam ułatwić sobie życie.

L.

U mnie w życiu nie było takiego czasu jak „do wojny” – po szkole zaciągnęłam się od razu do Ochotniczego Medycznego Batalionu „Anhely Tajry”, dowódczyni Tajra (Julia Pajewska) wysłała mnie na naukę do medycznego collegu, a później już pełnomasztabka.

O tym , że mogą zginąć nie rozmawiamy choć nikt tak dobrze jak one nie zdaje sobie z tego sprawy.

*pełnomasztabka – Ukraińcy uważają, że wojna zaczęła się w 2014 roku kiedy Rosja zaanektowała Krym i prowadziła działania w Donbasie. Okres wyznaczony datą 24 luty 2022 uważają za pełnoskalow wojnę i nazywają pełnomasztabką.

Ukraina Pomagamy prowadzi zbiórkę pieniędzy na terenową karetkę do ewakuacji rannych z pola walki dla oddziału Cyfry, Kati, Himery, L. I Maksa. https://zrzutka.pl/96j2hp?fbclid=IwAR3mGip1XU5M5GKh7kolKXWvpB9LccCbn7dbt_QneB- 9VJiC5igS28TocEs

Ukraina Pomagamy jest organizacją, która od pierwszych dni wojny zajmuje się dostarczaniem medycyny taktycznej oraz pomocy humanitarnej do najbardziej potrzebujących miejsc. Zapraszamy na nasze media społecznościowe, gdzie można na bieżąco śledzić nasze działania.

Anna Kudzia, Natalia Jastrzębska

Ania Kudzia – inicjatorka organizacji Ukraina Pomagamy, doktorantka na wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki warszawskiej ASP, od ponad 10 lat pracuje w Ukrainie, jej polsko- ukraiński zespół konserwatorów nie zaprzestał prac nad ratowaniem wspólnego dziedzictwa kulturowego mimo trwającej wojny.

Natalia Jastrzębska – montażystka filmowa, absolwentka PWSFTviT w Łodzi, magister filologii ukraińskiej UJ w Krakowie. Jej prace zostały docenione na licznych festiwalach min. w Cannes i Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Obecnie razem z Anią pracują nad dokumentem o działaniach Ukraina Pomagamy.

Powiązane zdjęcia: