Osiem numerowanych egzemplarzy wydanych domowym sposobem trafiło do rąk autorek. Projekt zatytułowany Osiem Kobiet wymyśliła Beata Jaśniak.
O sobie mówi, z nutą ironii, że jest pierwszą damą zachwytu. Upaja się, z uwagą oglądanym światem. Jest fotografką o indywidualnym sposobie patrzenia przez obiektyw. Jej teksty trafiają do wybranych, bliskich jej osób. Tym razem do pisania postanowiła namówić osiem kobiet. Nic dziwnego, ten projekt urodził się wszak ósmego marca.
Na luźnych kartkach, w zielonej okładce, związanych zieloną wstążeczką znajdują się teksty, rysunki i fotografie jakimi chciały podzielić się z autorką projektu i ze sobą kobiety o różnym spojrzeniu na życie i otaczający świat.
Wszystkie autorki związane są w jakiś sposób z Łodzią. Jest naukowczyni, która pracuje ze słowem, ale marzy o tym, by zgodnie z zaleceniami mistrzów Tao mówić i pisać jak najmniej. Jest artystka sztuk plastycznych, która równie wprawnie maluje pędzlem jak i słowem. Jest przewodniczka po Łodzi, miłośniczka sportów, również ekstremalnych, która ma swoją teorię skoków nie tylko tych ze spadochronu. Jest literatka, która porusza mocne kobiece tematy ciągle jeszcze będące tabu. Jest poetka Małgorzata, która czerpie inspirację z poszukiwania swojego mistrza. Jest ekonomistka, która przez przypadek została nauczycielką, a nawet dyrektorką jednego ze znanych w Łodzi gimnazjów i jest dziennikarka, która marzy o tym, by opisać herstorie willi Harenda – Domu Jana Kasprowicza. Ostatni tekst napisała Beata Jaśniak.
Celowo nie podaję nazwisk tych kobiet. Rozejrzyjcie się wokół, popytajcie – może je znacie? Może pożyczą Wam swój jedyny w swoim rodzaju egzemplarz, tej niezwykłej książki? A jeśli zagadniecie inne kobiety o tym co myślą, czują , albo o tym co chciałyby przemilczeć, to taka rozmowa będzie jak kolejny rozdział Ośmiu Kobiet…