Horoskop październik

To już ostatni odcinek mrożącego krew horoskopu, łapcie swoje przeznaczenie. Z horoskopem wrócimy już w nowej formie.

Koziorożec

Takiego rozwoju wypadków się nie spodziewałeś. Do twojego biura ni z tego ni z owego wkracza zbryzgany krwią mężczyzna, z pistoletem w dłoni, w szoku. Z absolutnym spokojem oświadcza, że prawdopodobnie zamordował swoją wspólniczkę. Pewien nie jest. Jak twierdzi, wstał rano, zrobił śniadanie i to wszystko, co pamięta. Obudził się na ziemi, w ogrodzie, z pistoletem w dłoni. Obok leżała ona, martwa. Poprzedniego wieczoru z grupą przyjaciół świętowali u niej w ogrodzie, dostał wówczas w prezencie dość pokaźny udział w firmie. Musiał w tym gronie być ktoś, komu się to bardzo nie spodobało. Tylko czemu od razu mordować? I co tak naprawdę się stało? Mężczyzna nie ma pojęcia i uparcie twierdzi, że to on zabił. Nie możesz go tak zostawić, nie wierzysz w jego winę. Trudne czeka cię śledztwo, ale już nie takie łamigłówki rozwiązywałeś.

Wodnik

Brat zabił brata; dowody świadczą przeciwko niemu. Nagranie na skrzynce głosowej w telefonie denata, na którym wyraźnie słychać moment ataku. Kij golfowy ze śladami krwi szafce, do której klucz miał wyłącznie domniemany morderca. Do tego problemy z alkoholem, które mogły wywołać rodzinną sprzeczkę i jeszcze wisienka na torcie, kłótnia braci tuż przed zabójstwem. Naprawdę więc ten, który pozostał żywy, wydaje się winny. Niemniej monitoring z zaplecza klubu golfowego wskazuje, że w tym czasie stał na tyłach i palił papierosy. Producent sprzętu potwierdził autentyczność nagrania. Jakim zatem cudem dokonał morderstwa? Chyba będziesz musiał solidnie przyjrzeć się innym członkom klubu. Któryś musiał mieć z nim ostro na pieńku. Nagranie na poczcie głosowej można spreparować, klucz do szafki dorobić, a ponieważ nie ma zbrodni doskonałej, z pewnością wytropisz mordercę.

Ryby

Dla wszystkich spoza firmy to było świetne miejsce pracy. Jego szef był podziwiany, uznawany za geniusza. Ale rządził poprzez strach. Był okrutny, wymagał niemożliwego. Zarząd szykował pozbycie się go i ktoś to zrobił. Na wyjeździe integracyjnym, w trakcie skoku ze spadochronem. Była ich piątka, czworo wylądowało, jeden nie. Przynajmniej nie w miejscu, w którym powinien. Znaleziono go dziesięć kilometrów dalej, wisiał martwy na drzewie. Jednak nie zginął w wyniku skoku, w jego plecach tkwił bowiem nóż. Masz czworo podejrzanych, bo śledztwo ujawniło metody pracy ich szefa, a tym samym głęboką niechęć do niego skrywaną pod pozorami zadowolenia. Masz też pilota, którego syn zaharował się w tej firmie na śmierć. Dosłownie. Które z nich zabiło? I w jaki sposób, skoro koronny dowód – nagranie z kamery, wskazuje na to, że gość wyskoczył z samolotu żywy? Otóż wszyscy, a twoim zadaniem jest to udowodnić.

Baran

Miejscowy komisarz policji nie za bardzo za tobą przepada, ale wyjścia nie ma. Jesteś lepszy niż niejeden pies tropiący. W nowej sprawie też miałeś nosa, ale postanowiłeś trochę się podroczyć z policją. Ta zaś, badając ślady na miejscu zbrodni, szybko postawiła tezę, że martwego obecnie instruktora surwiwalu mógł zabić ktoś spoza wyspy, na której odbywało się szkolenie. Znaleźli ślady w lesie i na brzegu. Z rozkoszą wyprowadziłeś ich z błędu punktując istotne poszlaki, które obalają to twierdzenie. Mordercą mógł być jedynie ktoś z czwórki początkujących surwiwalowców. Badając przeszłość każdego z nich zacząłeś odsiewać przysłowiowe ziarno od plew, aż na końcu na sicie pokazała się prawda. Podroczysz się jeszcze trochę, czy wskażesz mordercę? 

Byk

Och, jakże poplątane bywają ludzkie uczucia i do jakich pchnąć mogą czynów. Zwłaszcza miłość, zraniona, zdradzona, potrafi zabić. Tę niedoszłą pannę młodą zdradził jej narzeczony. O tym, że z ich ślubu nici, zamierzał jej powiedzieć w dniu ceremonii. Jednak to inny czynnik spowodował, że nie stanęli na ślubnym kobiercu. Morderstwo. Ktoś tego samego dnia na tamten świat postanowił wyprawić zastępczą matkę dwóch sióstr. I to pod ich nosem, a konkretnie za ich plecami. Dźgnął ją nożyczkami. Pewien jesteś, że mordercą nie mógł być nikt z zewnątrz. Motywem była oczywiście zdrada, a denatka była jej świadkiem. To ona nie chciała dopuścić do ślubu i głośno powiedzieć kto jest temu winien. To zaś doprowadziłoby do jeszcze większej tragedii. Jedna rana w sercu może się zabliźnić, rozdarte, nigdy się nie poskłada. I choć żal ci zabójczyni, musisz wskazać ją palcem.

Bliźnięta

Tak wspaniała aktorka, mimo swej ślepoty, nie straciła wrodzonego talentu. Bardzo łatwo więc wmówiła ci, że to ona zastrzeliła męża prześladowcę, który pragnął jej śmierci. Oddalali się od siebie od dawna, a ostatnio jego agresywne zachowanie względem niej nasilało się. Dlatego mieli oddzielne sypialnie, a ona w swojej założyła skobel na drzwi. Nie czuła się bezpiecznie. Co więcej, nielegalną drogą zdobyła rewolwer i zawsze, gdy wychodzili sami, miała go przy sobie. Nie inaczej było i na plaży. Małżonek najpierw namówił ją, by popłynęli dość daleko od brzegu, a gdy przestraszyła się, że nie da rady wrócić, po prostu zostawił ją w wodzie. Cudem dopłynęła. I tu miarka się przebrała, podeszła do męża z rewolwerem na wyciągnięcie ręki i strzeliła. Piękna bajeczka, jednak badanie balistyczne wykazało, że to nie ta broń, a strzał oddano z odległości sześciu metrów. Na nic talent aktorski, ty masz twarde dowody, które w końcu doprowadzą cię do zabójcy. Do dzieła!

Rak

Arszenik to bardzo skuteczna trucizna, co udowodnił Joseph Kesselring w sztuce „Arszenik i stare koronki”. Jednak i w życiu bywa poręcznym narzędziem. Tego profesora archeologii ktoś na tyle skutecznie podtruwał arszenikiem, aż biedak w końcu opuścił ziemski padół. Ach, jakże się ucieszyłeś, kiedy do faktu stopniowego, acz, jak widać, skutecznego procederu, przyznała się jego asystentka. Bo ją wkurzał, bo był starym osłem, który nie chciał wpuścić do archeologii powiewu świeżości. Niestety, w wywarze sporządzonym przez nią ze starych lepów na muchy nie było ni krzty trucizny. Choć bardzo chciała, to nie ona otruła denata. Zatem kto? Żebyś nie musiał zbytnio się trudzić, zarzucimy ci coś na zanętę. Przyjrzyj się baczniej właścicielom ziemi, na której prowadzone były wykopaliska. Mają za sobą bolesną przeszłość, a wspomnienie o niej po prostu pogrzebali. I to dosłownie… 

Lew

Och, kiedyż wreszcie ludzie przestaną się mordować? Zwłaszcza dla pieniędzy. W tej sprawie masz absolutną pewność, że mordercą jest mąż. Co na to wskazuje? W zasadzie cały ciąg zdarzeń, które doprowadziły w finale do trupa. Olbrzymia wygrana na loterii, przeprowadzka do egotycznego raju i wreszcie kłopoty małżeńskie. Bo o ile małżonek idealnie odnalazł się w nowej sytuacji, o tyle żona, coraz bardziej nią sfrustrowana, odcinała się od świata, marudziła, wszczynała awantury. Kto normalny by to wytrzymał? Na to wygląda, że małżonkowi puściły wreszcie nerwy i zrobił, co uważał za słuszne. Szkopuł w tym, że choć jest świadek, który widział zwłoki, to jednak trup zniknął. Wydawałoby się skutecznie. Na dodatek domniemany zabójca ma na czas morderstwa mocne alibi w postaci kelnerki z baru. O to to, jeśli chcesz przyskrzynić gagatka, idź właśnie tym tropem.

Panna

Gdy w grę wchodzi polityka, a do tego tuszowanie machlojek, nie ma litości. Dlatego ta młoda kobieta musiała zginąć. Za dużo się dowiedziała, jeszcze więcej chciała ujawnić. Na taki afront nie mógł sobie pozwolić lokalny potentat telewizyjny. Zbyt wielkie pieniądze przechodziły przez jego ręce. Cóż zatem zrobić, by zamknąć usta ambitnej dziennikarce? Tylko ją zabić, a potem staranne zacierać ślady i odwracać od siebie uwagę. I to w pewnym momencie dość skuteczne, bo byłbyś mu nawet oskarżył o ten mord córkę. W sumie, jak się przyjrzeć sprawie bliżej, to i ona maczała w tym palce, jednakże nieświadomie, sterowana przez ojca. Ach, cóż za naiwność wierzyć, że prawda nie wypłynie na wierzch. Już ty masz sposoby, by tak się stało. Nie odpuścisz i przyskrzynisz typa, mimo próśb i gróźb. Sprawiedliwości musi się stać zadość.

Waga

Nigdy byś nie przypuszczał, że rozwiązaniem tej zagadki będzie wywietrznik, a niedoszła ofiara pokrzyżuje plany mordercy, sama go uśmiercając. Nim jednak wpadłeś na to genialne rozwiązanie, skłonny byłeś przyznać, że siostra Lulu po prostu popełniła samobójstwo. W dyżurce w szpitalu, gdzie odnaleziono zwłoki, był też list pożegnalny i szklanka z rozpuszczoną końską dawką środków nasennych. Patolog potwierdził ich obecność w organizmie denatki. Tobie jednak coś nie grało. Tyle drobiazgów nie pasowało do tej teorii. Siostra miała nocną zmianę, dokładnie rozpisany plan wizyt u pacjentów i słowo każdego z nich, że o określonej godzinie pojawi się podać im lekarstwa. Nawet alarm w jej telefonie odezwał się o wskazanej porze, choć wtedy już nie żyła. Ki czort? Wbrew pozorom rozwiązanie jest bardzo proste, a siostrzyczka miała zakusy na majątek jednej z umierających pacjentek. Jaką rolę odegrał w tym wspomniany wywietrznik, sam już musisz odgadnąć.   

Skorpion

Talent tego wielkiego pianisty pochodził ponoć od samego diabła, nie dziwni zatem, że upomniał się on o jego duszę… Co za banialuki. Diabeł nie odbiera swojej należności strzelając z pistoletu. To bardziej finezyjny koleś. Kto zatem wykończył artystę? Człowiek. To on strzelił do denata, odbierając mu li tylko życie. W tym czasie w domu były jeszcze cztery osoby; każda miała jakieś zajęcie w towarzystwie drugiej. To daje im solidne alibi. Zresztą, oględziny miejsca zbrodni wskazują na napad rabunkowy. Dostrzegasz jednak nieścisłości sytuacji. Zapalona lampa na biurku, dobiegająca ze środka muzyka. Przecież włamywacze wchodzą, kiedy jest pusto. Zatem nie rabunek, a morderstwo i to zaplanowane. Kto żywił śmiertelną ansę do artysty? Lubisz takie szarady, w których od słowa do słowa łowić zaczynasz wątki. Zatem do dzieła Sherlocku, sprawa sama się nie rozwiąże.

Strzelec

Wieczory kawalerskie zazwyczaj kończą się gigantycznym kacem, ten jednak skończył się morderstwem. Szczęściem, ofiarą nie padł pan młody, ani nikt z jego gości. Nie zmienia to faktu, że dla właściciela łodzi, na której odbywała się impreza, był to ostatni rejs. Przynajmniej solidnie zabawił się przed śmiercią… Cóż, jak się okaże w toku śledztwa, ogólnie był to rozrywkowy gość, a do tego trudnił się przemytem. Aż przyszła kryska na Matyska i ktoś postanowił odesłać go w zaświaty godząc harpunem w pierś. Żaden z imprezowiczów zaklina się, że nic nie pamięta, film im się urwał w pewnym momencie, a łódź całą noc stała na kotwicy. Jednak w trakcie przesłuchania w oczy rzuciła ci się plama krwi na nogawce przyszłego żonkosia. Dokładnie przeszukaj łódź, bo to ona kryje rozwiązanie tajemnicy. Jeśli dobrze powęszysz, morderca najbliższą noc spędzi już za kratkami.

Powiązane zdjęcia: