Festiwal Apoloniusza Rajwy

Trwa już prawie 90 lat i dzięki pisarskiej pasji Poldka – jak nazywają go przyjaciele i znajomi – jest doskonale udokumentowany.

W Centrum Edukacji TPN opowiadał o swojej książce pt. Mój Everest. Spotkanie z poczuciem humoru i empatią poprowadził Maciej Krupa.

Apoloniusz Rajwa nie tylko potrafi pisać, ale i doskonale liczy. Ten taternik, speleolog, przewodnik tatrzański , jak sam wyliczył przeszedł 320 tyś. kilometrów, to 3/4 drogi z Ziemi do księżyca. To on zmierzył najmocniejsze jak do tej pory podmuchy wiatru halnego. W 1968 roku przywiązał się do kaloryfera w Obserwatorium Meteorologiczne na Kasprowym Wierchu i śmiało wyszedł do stacji pomiarowej, która znajdowała się na tarasie budynku. Według jego obliczeń wiatr wiał wtedy z prędkością 288 km/h.

Policzył też liczbę swoich wejść na ukochaną górę Kasprowy Wierch. Było ich 233. Eksplorował najgłębsze jaskinie i wysokie szczyty. Dokumentuje wszystkie interesujące wyczyny górskie nie tylko w Tatrach, ale i na całym świecie. Na dodatek ma doskonałą pamięć. Jest chodzącą encyklopedią. Świetny człowiek , przyjaźnie nastawiony do całego świata. Chętnie dzieli się swoją rozległą wiedzą i górską pasją. Uwielbia kobiety o czym można się było dowiedzieć na sobotnim spotkaniu. Ze swadą potrafi opowiadać o swoim niezwykle ciekawym życiu . Zresztą przekonajcie się sami i obejrzyjcie naszą relację ze spotkania promującego jego najnowszą książkę Mój Everest.

Powiązane zdjęcia: