Horoskop kwiecień

Święta, święta i… horoskop.

Koziorożec

W tak ważnym dniu, tak ważnego koncertu, równie ważna pianistka daje ciała. Po prostu się nie pojawia. Wciekły dyrygent robi scenę wybuchu złości i wybiega z garderoby. Co z nią się stało? To już we tylko wspomniany dyrygent, który kilka godzin wcześniej uśmierci biedaczkę. Oczywiście, że mieli romans. Kobieta naciskała zaś, by dla niej porzucił żonę. Wszak dwóm tak znanym nazwiskom nie grozi z tego powodu załamanie kariery, a rozwody po prostu się zdarzają. O święta naiwności. Nie wzięła pod uwag rozbuchanego ego kochanka i milionów jego żony, bez których ten sobie życia nie wyobraża. A że przy tym groziła ujawnieniem ich romansu, po prostu musiała zginąć. Oczywiście, nim dojdziesz do tej konkluzji, czeka cię jak zwykle żmudne zadawanie pytań i detektywistyczna droga przez mękę. Bądź jednak czujny i dobrze rozejrzyj się po mieszkaniu denatki. Gdzieś w kąciku czai się bowiem ważna poszlaka.

Wodnik

Tak sprytnie obmyślony plan może się jednak rypnąć, bo konspiratorzy nie wzięli pod uwagę twojego udziału w sprawie. Sprytnie upozorowali porwanie, ale ty znajdziesz nawet najmniejszy dowód. Na nic więc wieść o żądaniu wysokiego okupu. Na nic auto zepchnięte z urwiska, zegar zatrzymany o określonej porze, a nawet strzał oddany w kierunku pustego już miejsca pasażera. I jeszcze ten paskudny wuj, który co rusz czyni przytyki do całej sytuacji, doskonale wiedząc, że wszystko co mówi, pcha małżonkę porwanego do jak najszybszego zebrania sumy okupu. Nie z tobą te numery, nic cię nie zwiedzie. As detektyw już złapał trop i węszy, już składa dwa do dwóch i bingo! Tak, o tobie mowa. Nim jednak dostąpisz chwały, najpierw musisz doprowadzić te sprawę do końca. I nie wystarczy raz zjechać siedzeniem po skarpie, by dopiąć swego. Oj napocisz się jeszcze biedaku…  

Ryby

Przejęcie największego sportowego imperium wydaje się banalnie proste, wystarczy uśmiercić jego właściciela. Młody i tak miał to wszystko w głębokim poważaniu, interesowały go tylko balangi, kobiety i alkohol. Nie to co jego wspólnik. Sercem oddany piłce. Tylko to serce, do gry tak gorące, było z lodu, jeśli chodzi o kasę. I blok lodu postanowił wykorzystać, by zadać śmiertelny cios. Ach, ten szaleńczy błysk w oku po brawurowej akcji. Ta radość, że wszystko już będzie jak powinno. Nawet opinia policyjnego lekarza, który przybył na miejsce zbrodni, jest mordercy na rękę. Jednoznacznie określa nieszczęśliwy wypadek. I tu wkraczasz do akcji. Znając ciebie, jesteś zdolny znaleźć jeszcze w basenie tę bryłę lodu. No, może niedosłownie, ale dokopiesz się do dna firmowych papierów, a to, co w nich znajdziesz, to tylko wierzchołek góry lodowej. 

Baran

To morderstwo było zbyt ideale i to cię irytuje. Mąż z żoną, majętni państwo doktorostwo, wyjechać mają do tropikalnego raju. Rocznicowy prezent dla małżonki. Jednak w samolocie, tuż przed startem, dochodzi między nimi do scysji. Ona wraca do domu, on nie zamierza rezygnować z zasłużonych wakacji. Po powrocie dowiaduje się, że ktoś włamał się do ich mieszkania, a kobieta jest w stanie krytycznym. Umiera, nim docieracie do szpitala. Choć z pozoru sprawa wydaje się prosta, ty dostrzegasz szczegóły, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi. Kiedy odkryjesz tę drugą, sprawa nabierze sensu.

Byk

Mąż znanej prawniczki zostaje porwany. Kobieta otrzymuje anonimowy list z żądaniem wysokiego okupu. Policja włącza się do sprawy, instaluje podsłuch w domowym telefonie. Jednak to nie porywacze dzwonią, a porwany, przekazując od nich wiadomość. Po rozmowie wszystko staje się jasne – żyje, ale nie uwolnią go bez przekazania we wskazane miejsce pokaźnej kwoty. Przyglądasz się z boku działaniom stróżów prawa i aż korci cię, by wtrącić swoje trzy grosze. Bo która żona w takiej sytuacji nie zapytałaby, jak się czujesz i czy nic ci nie zrobili? Prawniczka jest jednak konkretna, a rozmowa krótka. Coś ci tu ewidentnie zgrzyta. Ani się obejrzysz, a wyjdzie na twoje, ale złap jeszcze kilka niedociągnięć w jej planie.

Bliźnięta

To morderstwo jak z rasowego kryminału. I tak, mordercą jest wydawca, a przy okazji współautor kilku książek. Jego najlepszy autor postanowił opuścić wydawnictwo, jednocześnie odcinając obfite źródło dochodu. Nie chciał podpisać porozumienia, ani przyjąć większej kwoty za kolejne tytuły, postanowił być niezależny. Mając taką wprawę nietrudno sfingować napad i śmiertelny postrzał. Wystarczy tylko upozorować włamanie, chytrze pokierować przyszłą ofiarą jednocześnie budując swoje alibi, zabić, a zwłoki podrzuci w miejsce, w którym powinny się według planu znajdować. I jak tu ugryźć taką sprawę i wskazać prawdziwego zabójcę? Cóż, łatwo nie będzie, ale ty w fachu zęby zjadłeś, ciężko cię wyprowadzić na manowce. Działaj!

Rak

Jeszcze nie wiesz, że zabójcę tej młodej kobiety masz przed nosem. Sprytnie wkupił się w twoje łaski oferując pomoc jako kolega po fachu. Nie masz absolutnie powodu, by go podejrzewać. Do czasu… Bo twój detektywistyczny nos w końcu znajdzie trop. Węsząc tu i tam, zadając pytanie po pytaniu odkryjesz, że młoda kobieta, prócz starszego męża, miał też kochanka. I choć zakończyła romans, to właśnie on był powodem jej śmierci. Sprytny detektyw, któremu zazdrosny małżonek zlecił śledzenie kobiety stwierdził, że ta jest czysta. Miał w tym swój interes – szantaż. Ofiara jednak nie chciała się ugiąć, bo to oznaczałoby kolejną zdradę i wystawienie męża na żer prasy. Zginęła więc od ciosu w głowę; morderca wyczyścił wszystkie lady. Spokojnie, gdy już zdemaskujesz gościa, znajdziesz na niego haka.

Lew

Słuchasz, słuchasz i uszom nie wierzysz. Na każde z twoich pytań ten delikwent natychmiast znajduje odpowiedź, choć doskonale wiesz, że mocno naciąganą. Traktowanie cię jak półgłówka przychodzi mu łatwo, a ty poniekąd wolisz nie wyprowadzać go z błędu. Uśpiłeś w ten sposób jego czujność i złapałeś za to jedno słowo – morderstwo. „Kto popełnił to morderstwo? Nie mówiłem, że to morderstwo…” Już wiesz, że anonimowe zgłoszenie młodej kobiety jest prawdziwe. Że nie przewidziało jej się, iż ktoś w szlafroku zabił kogoś w mundurze. Choć widziała to z dość daleka, przez szybę, a ty początkowo sceptycznie podchodziłeś do jej zeznania, masz już pewnoś, że gość kręci i ukrywa prawdę. Wykorzystaj swoją przewagę i dalej łap za słowa. W końcu chlapnie więcej i się pogrąży.

Panna

Tylko dobry krytyk sztuki mógł wymyślić tak cwany plan, choć pozornie pozbawiony sensu. Jednak tu w grę wchodzą wielkie pieniądze i wielka sztuka. By zdobyć jedno i drugie, nawet najbardziej pokrętne drogi niektórym wydają się właściwe. Ta zaś wiodła przez niezwykłą prywatną kolekcję, z której już niejeden złodziej próbował coś uszczknąć. Tym razem uszczknął dwie pastele Degasa wspomniany krytyk, a zabijając właściciela obrazów, a swojego wuja, przejął też jego majątek. Tobie jednak nie daje spokoju działanie domniemanego złodzieja. Najpierw planował zrabować mniej wartościowy obraz, by dać się nakryć właścicielowi na kradzieży. Gdy go zastrzelił, wybrał dwa najcenniejsze dzieła z kolekcji. To wg ciebie trochę niespójne. Sytuację rozjaśni odczytanie testamentu denata. Bądź czujny.

Waga

Cóż, nie zawsze miłość braterska jest w stanie ochronić siostrę przed złym wyborem. W tym przypadku pchnęła ją do morderstwa. Bo miłość w końcu jest ślepa, więc nie widzi tego, co widzą inni – łowcę posagów. Zdesperowana kobieta, zakochana we współpracowniku brata, któremu ten groził zwolnieniem za romans, podjęła ostateczny krok. Pozorując włamanie do domu, niby wyrwana ze snu, oddała strzał w samoobronie, pozbywając się w ten sposób przeszkody na drodze do szczęścia. Nieszczęśliwy przypadek, tak to określiła policja. Tobie jednak takie wytłumaczenie nie wystarcza. Pociągniesz za jedyną nitkę, która wystaje z tej sprytnej plecionki i sprujesz obraz. Ta miłosna historia nie będzie mieć szczęśliwego zakończenia, ale sprawiedliwości stanie się zadość.

Skorpion

Tego szalonego chemika lepiej nie drażnić. A jednak odważył się na to jego porywczy wuj, który zamierzał położyć łapę na majątku młodzieńca. Postanowił przymusić go do zrzeczenia się dochodowej fabryki. Oj błąd, drogi panie, błąd. Czyżby nie wiedział, że w takim miejscu nie igra się z ogniem? Bo nawet najmniejsza iskra gotowa wzniecić wielki wybuch. I bum! Wuj dołączył do grona aniołków, a szczwany chemik tak zamieszał przy tej okazji, że nie tylko zatrzymał fabrykę, ale jeszcze zajął w niej intratne stanowisko i śmieje się wszystkim w nos. Drażni cię ewidentnie ten młodzian. Do tego stopnia, że na rzęsach staniesz, żeby udowodnić, iż w wypadku wuja maczał palce. I dobrze, bo tak istotnie było. Pójdź tropem cygar, a zawiodą cię do celu.

Strzelec

Williamson City to duże przedsięwzięcie, wymagające ogromnego nakładu środków. A wziął się za nie gość, który do tej pory projektował domki letniskowe. Gdzie znalazł inwestora z takim rozmachem, wiarą w jego zdolności i oczywiście odpowiednio wpychanym portfelem? Szkopuł w tym, że ten inwestor pojęcia do niedawna nie miał, iż topi kasę w tym projekcie. Pod jego nieobecność rozrzutna małżonka postanowiła wydać jego pieniądze. Na wieść o jej działaniach gość wpadł w furię, która skupiła się na projektancie, a po karczemnej awanturze zniknął. Młoda żona twierdzi, że jako obieżyświat wyjechał w kolejną podróż. Była pani Williamson przeczuwa z kolei, że nie żyje. No i masz zagwozdkę, bo chwilowo nijak nie jesteś w stanie tknąć tej sprawy. Poczekaj, pierwsza poszlaka już majaczy na horyzoncie.

Powiązane zdjęcia: