Był trenerem narciarstwa alpejskiego, ale przede wszystkim poetą. Artystą słowa, które wymykało się schematom. W Willi Opolanka, muzeum Kornela Makuszyńskiego przypomniano postać Tomasza Gluzińskiego.
Życie pełne pasji i bezkompromisowości
Tomasz Gluziński urodził się 18 października 1924 roku we Lwowie i już od najmłodszych lat przejawiał niezwykłą wrażliwość. Uczęszczał do szkoły przy tej samej ulicy, co Zbigniew Herbert, z którym wiele lat później nawiązał korespondencję. Jego losy naznaczone były historią – jako żołnierz Armii Krajowej walczył o wolność, a po wojnie poświęcił się zarówno literaturze, jak i sportowi. Zakopane było jego domem od 1950 roku, a trenowanie, między innymi kadry narodowej kobiet w narciarstwie alpejskim – było jednym z jego wyzwań.
Debiutował w 1958 wierszami Homo sapiens i Wehikuł w „Tygodniku Powszechnym”. Od 1982 był członkiem Związku Literatów Polskich.Został nagrodzony Nagrodą „Czerwonej Róży” w 1962 r. i w 1978 r. Nagrodą im. Roberta Gravesa Polskiego PEN Clubu za tom wierszy Przebieg wydarzeń. W swoich wierszach zawiera refleksje nad miejscem człowieka we współczesnym, odhumanizowanym świecie
Poezja Gluzińskiego, często mierzyła się z cenzurą, która próbowała narzucić jej swoje granice. Poeta jednak nie godził się na kompromisy – wierzył w siłę słowa i jego prawdę.
Poezja, która wymyka się schematom
Podczas spotkania w willi Opolanka, Maciej Krupa, który znał poetę, przedstawił krótki szkic jego życia i analizę jego twórczości. Uczestnicy mieli wyjątkową okazję wsłuchać się w głos poety. Jego wiersze, interpretowane przez Grażynę Syrzistię z Towarzystwa Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, a także te czytane przez samego Gluzińskiego z archiwalnych nagrań, przypominały, że literatura może być przestrzenią wolności – nawet wtedy, gdy świat wokół niej próbuje ją ograniczać.
Fragment korespondencji ze Zbigniewem Herbertem. W jednym z listów Gluziński pisał:
„Od 1939 r. traktuję swój stan jako stan tymczasowy i nigdy, ale to przenigdy nie pogodziłem się z myślą, że godność i wolność, która była moim udziałem jeszcze przed II wojną światową, są walorami utraconymi już bezpowrotnie.”
Herbert odpisuje:
„Może i przegraliśmy, ale nie żyliśmy na kolanach, a to przecież najważniejsze.”
Poeta, który szukał wolności
Tomasz Gluziński nie tylko pisał, ale i żył w zgodzie ze swoimi wartościami. W jednym z wywiadów wspominał o swoim stosunku do sportu, podkreślając, że nigdy nie traktował go jako tematu literackiego, bo „sport jest zabawą czysto konwencjonalną”. Z czasem narciarstwo alpejskie stało się dla niego symbolem komercjalizacji i pustego snobizmu – wolał samotne biegi na nartach pod Reglami, zależne tylko od własnych sił.
Jego twórczość była ucieczką od schematów – nawet wtedy, gdy cenzura próbowała z niej wykreślać wersy, słowa, całe utwory. Pisał sonety, w których ukrywał dodatkowe znaczenia, oszukując tym samym system, który chciał narzucić poezji swoje reguły.
Zapraszamy do obejrzenia naszej relacji ze spotkania, które prowadził i przygotował publicysta Maciej Krupa i wysłuchania wierszy poety w interpretacji Grażyny Syrzistie z Towarzystwa Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej i tych, które z archiwalnych nagrań czytał sam autor.