Horoskop Luty

Stęskniliście się za słońcem, kolorami lata, żółtym piaskiem na plaży nie tylko nad jeziorem Czorsztyńskim, a może nawet palmami? Koniecznie przeczytajcie nasz horoskop.

Koziorożec

Tym razem kroki zawiodą cię do klasztoru. Nie, żebyś chciał, ale raczej musisz. Na pierwszy rzut oka nie stało się nic niezwykłego. Kobieta zmarła wskutek zaczadzenia. Strażacy twierdzą, że przyczyną pożaru był papieros. Szkopuł w tym, że kobieta ta była zakonnicą, a te z zasady nie raczą się dymkiem w klasztornej celi. I tu masz rację. Oględziny wykazują, że zdecydowanie ktoś upozorował wypadek. Tylko kto? Zakonnica widmo, o której od jakiegoś czasu szepczą siostrzyczki? Co to, to nie. Bystry z ciebie gość, szybko się więc połapiesz, że ten klasztor nie jest tak świętym miejscem, za jakie uchodzi. Sporo grzechów na sumieniu mają jego mieszkańcy. Nie wspominając o kilku złamanych przykazaniach. Jak już poskładasz dwa do dwóch, a zwłaszcza grzech do grzechu, uzyskasz całkiem klarowny obraz całej sytuacji. Zginęło dziewczę niewinne, a sprawcą jest ten, który za najświętszego i najpobożniejszego w tym przybytku uchodzi. Coś ci już świta?

Wodnik

Wyspa taka piękna, a niektórzy przyjeżdżają tu tylko po to, żeby sobie to i owo poprawić. Przez kilka tygodni porobionych nosów, bród czy biustów poza klinikę nie wystawiają, by nikt nie odkrył przedwcześnie sekretu ich wiecznej młodości. Nic dziwnego, że nawet nie wiedziałeś o tym miejscu. Kto normalny naciąga się, łata i silikonem pompuje. Niestety, próg tego przybytku próżności przekroczyć wreszcie musisz, bo trafił ci się autentyczny zimny trup. Jedna z pacjentek nie żyje. Nie skalpel jednakowoż ją zabił, utonęła. Na rękę właścicielom kliniki byłoby samobójstwo. Wiadomo bowiem, że pacjentka kosztowną operacją leczyła załamanie po niedawnym rozstaniu. Nic z tego. Kiedy ty wkraczasz do akcji, nikt nie wmówi ci, że czarne jest białe i na odwrót. Pierwszy trop, to raport z sekcji zwłok. Przeczytawszy go tranie wnioskujesz, że zdrowa i nieźle pływająca kobieta ni z tego ni z owego rzuciła się do basenu, następnie wyłącznie siłą woli pozostawała pod wodą i się utopiła. Sarkazm. Coś tu rzeczywiście śmierdzi, a tobie przyjdzie odkryć, skąd ten swąd dochodzi.

Ryby

Skarb piratów okryć to marzenie wielu, choć według legendy klątwą jest obłożony. Kto po niego sięgnie, dołączy do starego pirata w piekle. Ty sceptycznie do tych bajek podchodzisz, ale znalazła się grupa śmiałków, która marzenia wprowadziła w czyn. Niestety, już pierwszy dzień ich poszukiwań zakończył się wypadkiem, a im dalej w las, tym gorzej. Choć za pomocnika mają lokalnego przewodnika, wyprawa po piracki łup ni krok do przodu się nie posuwa, wręcz odwrotnie, kłoda za kłodą pod nogi śmiałków się ściele. Aż wreszcie jeden pada trupem. W dusznym lesie atmosfera do dedukcji mało jest sprzyjająca, ale musisz stawić czoło tej przeciwności, nim kolejne zwłoki się pojawią. Potencjalnych morderców masz niewielu, a i okoliczności poszukiwań wskazują bardziej na to, że wzajemnie sobie są potrzebni. Komu więc zależy, by nie dotarli do celu? Ano jest taki jeden gagatek, który postanowił pokrzyżować im szyki. Zbadaj dokładnie okolicę, a przekonasz się, kto i dlaczego.         

Baran

Impreza był huczna, a i tak komuś udało się usłyszeć wyjący w rezydencji alarm. Chwilę później zaś odkryto w schronie właścicieli zwłoki. Pech chciał, komisarza lokalnej policji. Któż inny będzie mógł się zająć tą sprawą jak nie znakomity detektyw? I choć nieprzychylnym wzrokiem patrzą na ciebie podwładni denata, ty dziarsko wkraczasz do akcji, a konkretnie ujmując – na miejsce zbrodni i od razu wychwytujesz wiele znaczących szczegółów. Kasujesz też policjantów wyjątkowo logicznym rozumowaniem co do okoliczności śmierci komisarza. Pozornie tylko krok dzieli cię od tryumfu, jednak wiele jeszcze części tej układanki będziesz musiał posklejać nim odkryjesz mordercę. Tubka w dłoń i do dzieła!

Byk

To mogła być naprawdę miła chwila w knajpce przy plaży z drinkiem i piękną, choć nieco irytująca kobietą u boku, gdyby sielanki tej nie przerwała inna kobieta. O nie, nic z takich rzeczy, żadna awantura spowodowana zazdrością. Rzeczona dama numer 2 po prostu ni tego ni z owego spadła w spienione morze na waszych oczach. Jak się okazało, prosto z balkonu hotelowego apartamentu na piątym piętrze, i to w dniu ślubu. Na dodatek postrzelona bełtem z kuszy podwodnej. Po pierwszych oględzinach sprawa wydaje się zdrowo zagmatwana wziąwszy pod uwagę drużbów, rodzinę, czy personel hotelu. Od czego jednak kamery, telefony, monitoringi, a zwłaszcza wścibskie ucho i oko. Tak, zwróć uwagę na jedną z pokojówek, a zdejmiesz podejrzenie z niewinnego, by wskazać mordercę.

Bliźnięta

W pracowni lokalnej szkoły znaleziono zwłoki kobiety. Grymas na twarzy, krew wokół ust, jak nic, została otruta. Czyżby coś było w rumie, którym raczyła się przed śmiercią? Dwa kieliszki z trunkiem stoją jeszcze na biurku pryncypała szkoły, a w szufladzie znajdujesz butelkę trunku. Własność rzeczonego dyrektora, który lubi się nim ukradkiem raczyć w trakcie zajęć. W życiu byś nie zgadł, że powód tego morderstwa masz przed oczami, a denatka pragnęła wreszcie po latach powiedzieć głośno to, co wiedziała od początku. Nie ułatwimy ci jednak sprawy, wskazując o co chodzi i kto jest winny. Tak dobrze to nie ma. Sam będziesz się musiał pokręcić tu i ówdzie, zadać wiele pytań i zbadać kilka istotnych poszlak, które w finale doprowadzą cię tak do trupa, a w zasadzie jego szczątków, jak i do mordercy. No dobrze, mała podpowiedź, historia lubi zataczać koła.

Rak

To śledztwo nie będzie łatwe, bo domniemana morderczyni nieźle zakręciła ci w głowie. I to dosłownie, zadurzyłeś się jak sztubak. Za nic zatem nie przyjmujesz do wiadomości jej oświadczenia, że zastrzeliła własnego męża. Nie ona! Nie ta piękna, eteryczna istota! To niemożliwe! Cóż, w normalnych okolicznościach nikt w takiej sytuacji nie wątpiłby w jej winę, tym bardziej, że wskazała miejsce, zwłoki i narzędzie zbrodni. Jednak uczucie, które spadło na ciebie tak znienacka, każe ci absolutnie wątpić w to co widzisz i słyszysz. Rozum mówi jedno, a serce podpowiada drugie. Och, drogi Raku, o dziwo jest to absolutnie dobra droga, posłuchać serca zamiast rozumu. Wiedziony jego porywami szybko złapiesz trop i już nie odpuścisz. Zdemaskowanie mordercy i ocalenie niewinnej będzie tu aktem prawdziwego afektu.

Lew

Nie ma to jak dobre morderstwo, zwłaszcza jeśli autorką zbrodni jest Agata Christie. Takie przydarzyło ci się w trakcie eskortowania więźnia mającego na koncie niezgorszy przekręt finansowy, w którym sporo utopiła lokalna społeczność. Cóż, chyba jednak zbytnia gaduła z ciebie, bo w czasie długiej i przynudnej tyrady ktoś po prostu wbił nóż w plecy skazańca przykutego do twojej ręki kajdankami. Wstyd panie detektywie, tak dać się podejść. Na szczęście była w pobliżu osoba, która, obeznana z lekturami słynnej brytyjskiej pisarki, poprowadzi cię w tym śledztwie dosłownie za rękę. Z bastuj trochę i spuść z tonu, bo ta pomoc będzie ci niezbędna, a młoda kobieta całkiem nieźle główkuje. Tobie zaś przyjdzie zmyć plamę na honorze. Zbierz wszystkie możliwe dane i zacznij wreszcie słuchać, to jedyne wyjście.

Panna

Nawet w tropikach można się nabawić gorączki. Cóż, taki klimat, zwłaszcza, jeśli ktoś nieprzyzwyczajony. Kiedy zatem ty leżysz złożony niemocą, na dnie zatoki spoczywa inny delikwent. Jak nic się utopił, wcześniej zapragnąwszy zażyć rozkoszy nurkowania, niestety na potężnym kacu. Szczęściem, twoi współpracownicy nie w ciemię bici, z pewnością poradzą sobie z tą sprawą. Hmm, po wstępnych oględzinach chyba jednak nie będzie tak różowo. Na dodatek na horyzoncie pojawiła się koleżanka po fachu, która już na dzień dobry nieźle namieszała. Nie pozostaje ci nic innego, jak wzuć ciuchy na pidżamę i samemu podjąć wyzwanie. Poć się, majacz, ale pytaj i drąż. Ten młody mężczyzna absolutnie sam się nie utopił. Zbadaj dokładnie akwalung, to pierwsza cenna wskazówka.

Waga

Och, to ci dopiero feta w mieście. Lokalna gwiazda daje pierwszy od dziesięciu lat koncert w iście teatralnej oprawie, bo znana jest z tego, że karawaniarze wnoszą ją na scenę w trumnie. Niestety, tym razem w trumnie tej pozostanie. Bowiem po otwarciu wieka miast demonicznego wokalisty ukazał się zimny trup. Na dodatek zastrzelony z bliska. W toku śledztwa lista podejrzanych się wydłuża – skonfliktowani mimo reaktywacji muzycy, każdy z jakąś pretensją do denata, małżonka, której ponoć zazdrość o groupies jest obca, ale chyba tylko dlatego, że sama ma romans z gitarzystą zespołu i na dokładkę nieślubna córka, która nagle objawia się jako wierna fanka. Nie znosisz muzyki tworzonej przez zamordowanego, nie twoje klimaty, ale tym razem to właśnie ona okaże się rozwiązaniem tej zagadki. Wsłuchaj się w słowa jednej z piosenek, a otworzą ci się oczy.

Skorpion

Ładnie to tak podejrzewać bliskiego współpracownika o morderstwo? To co, że przy denatce znaleziono jego odznakę? Przecież wytłumaczył, że łączył go z nią jedynie przelotny seks. Zamiast główkować ile w tym prawdy po pierwsze zastanów się, czy ten poczciwina byłby zdolny popełnić mord, a po drugie – czy ty jesteś już całkiem ślepy? Kobiecie ktoś usta wypchał monetami – dlaczego to zrobił? Przekopał jej mieszkanie – czego szukał i czy znalazł to, po co przyszedł? Och, zacznij wreszcie węszyć i dedukować. W pracy denatka była prawdziwym asem, miała talent do wynajdywania luk w przepisach podatkowych. Potrafiła załatwić subwencję na import w jednym kraju, a rabat na eksport w drugim. Czy nigdy nie skusiła się, żeby jeszcze przy tym uszczknąć coś dla siebie? Niech tędy powiedzie cię droga.

Strzelec

Młodziutka oblubienica, wiekowy narzeczony. Czy ten związek komuś na tyle przeszkadzał, że dźgnął starszego pana wielkim nożem w plecy? Na szczęście na miejscu był lekarz, choć w tej sytuacji na wiele to on się nie przydał. Jedyne, co tak naprawdę zrobił, to znalazł denata. Ślady, które odkrywasz na miejscu zbrodni rzucają sporo światła. Jasno wskazują bowiem, że zrobił to ktoś z obecnych w posiadłości. A tu podejrzanych masz do wyboru do koloru, na proszoną kolację zjechały wszystkie dorosłe dzieci staruszka. Na pierwszy rzut oka też widać, że swojej przyszłej macochy żadne z nich nie darzy sympatią. Chyba, że określenie „zdzira” nabrało ostatnimi czasy ciepłego wydźwięku. Jasne zatem, że żadne z nich nie chciało dopuścić do tego małżeństwa, nie wspominając o dzieleniu się pieniędzmi tatusia. Ewidentnie któreś z nich podniosło nóż. Jeśli pójdziesz tym tropem, będziesz tak samo ślepy jak ten nieboszczyk zapatrzony w swoją pannę. Przyjrzyj się raczej przeszłości niedoszłej pani domu, a prawda, którą odkryjesz, nawet tobie zjeży włosy na karku.

Powiązane zdjęcia: