właściwy pojedynek Apollona z Marsjaszem (słuch absolutny kontra ogromna skala) odbywa się pod wieczór gdy jak już wiemy sędziowie przyznali zwycięstwo bogu mocno przywiązany do drzewa dokładnie odarty ze skóry Marsjasz krzyczy zanim krzyk dojdzie do jego wysokich uszu wypoczywa w cieniu tego krzyku wstrząsany dreszczem obrzydzenia Apollo czyści swój instrument tylko z pozoru głos Marsjasza jest monotonny i składa się z jednej samogłoski A w istocie opowiada Marsjasz nieprzebrane bogactwo swego ciała łyse góry wątroby pokarmów białe wąwozy szumiące lasy płuc słodkie pagórki mięśni stawy żółć krew i dreszcze zimowy wiatr kości nad solą pamięci wstrząsany dreszczem obrzydzenia Apollo czyści swój instrument teraz do chóru przyłącza się stos pacierzowy Marsjasza w zasadzie to samo A tylko głębsze z dodatkiem rdzy to już jest ponad wytrzymałość boga o nerwach z tworzyw sztucznych żwirową aleją wysadzaną bukszpanem odchodzi zwycięzca zastanawiając się czy z wycia Marsjasza nie powstanie z czasem nowa gałąź sztuki – powiedzmy – konkretnej nagle pod nogi upada mu skamieniały słowik odwraca głowę i widzi że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz jest siwe zupełnie
Bolesław Leśmian
Gdy domdlewasz na łożu, całowana przeze mnie, Chcę cię posiąść na zawsze, lecz daremnie, daremnie! Już ty właśnie — nie moja, już nie widzisz mnie wcale: Oczy mgłą ci zachodzą, ślepną w szczęściu i szale!
Zapodziewasz się nagle w swoim własnym pomroczu, Mam twe ciało posłuszne, ale ciało — bez oczu!… Zapodziewasz się nagle w niewiadomej otchłani, Gdziem nie bywał, nie śniwał, choć kochałem cię dla niej!…
Jestem nikim - Emily Dickinson
Przełożył Stanisław Barańczak
Jestem Nikim ! A Ty? Czy jesteś – Nikim – Też? Zatem jest nas aż dwoje ! Pst! Rozejdzie się – wiesz !
Jan monotonnie jest - być kimś Popisującą się Żałobą - Kumkać swe imię -cały Czerwiec Stojącym w podziwie Sławom
Nie widziałam nigdy wrzosowiska - Emily Dickinson
tłum. Ludmiła Marjańska.
Nigdy nie widziałam wrzosowisk - I morza nie zobaczę - Lecz wiem ja wygląda wrzos I jak się toczą grzywacze -
Nigdy nie mówiłam z Bogiem - Ani w niebie mój krok nie stanął - A przecież pewna jestem drogi - Jakby mi mapę dano -
Kobiety Rubensa – Wisława Szymborska
Waligórzanki, żeńska fauna, jak łoskot beczek nagie. Gnieżdżą się w stratowanych łożach, śpią z otwartymi do piania ustami. Źrenice ich uciekły w głąb i penetrują do wnętrza gruczołów, z których się drożdże sączą w krew.
Córy baroku. Tyje ciasto w dzieży, parują łaźnie, rumienią się wina, cwałują niebem prosięta obłoków, rżą trąby na fizyczny alarm.
O rozdynione, o nadmierne i podwojone odrzuceniem szaty, i potrojone gwałtownością pozy tłuste dania miłosne!
Ich chude siostry wstały wcześniej, zanim się rozwidniło na obrazie. I nikt nie widział, jak gęsiego szły po nie zamalowanej stronie płótna.
Wygnanki stylu, żebra przeliczone, ptasia natura stóp i dłoni. Na sterczących łopatkach próbują ulecieć.
Trzynasty wiek dałby im złote tło. Dwudziesty - dałby ekran srebrny. Ten siedemnasty nic dla płaskich nie ma.
Albowiem nawet niebo jest wypukłe, wypukli aniołowie i wypukły bóg - Febus wąsaty, który na spoconym rumaku wjeżdża do wrzącej alkowy.
Upojenie - Stanisław Grochowiak
Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla; Jest taki wiatr. Jest mróz, co szczęki mężczyzny zmarmurza; Jest taki mróz. Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża, Ani też "czuła pod miesiącem chwila" - Lecz ciemny wiatr, Lecz biały mróz. Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia; Jest taki deszcz.
Jest blask, co uda kobiety odsłania; Jest taki blask. Nie szukasz we mnie silnego ramienia, Ani ci w myśli "klejnot zaufania", Lecz słony deszcz, Lecz złoty blask.
Jest skwar, co ciała kochanków spopiela; Jest taki skwar. Jest śmierć, co oczy kochanków rozszerza; Jest taka śmierć. Oto na rośnych polanach Wesela Z kości słoniowej unosi się wieża Czysta jak skwar, Gładka jak śmierć.
Miasto - Konstandinos Kawafis
Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne. Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce. Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce. Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia. Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę, ruiny mego życia czarne widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił". Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza. To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją. Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom - nie ma drogi w inną stronę. Jakeś swoje życie roztrwonił w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś.
Czekając na barbarzyńców - Konstandinos Kawafis
Na cóż czekamy, zebrani na rynku?
Dziś mają tu przyjść barbarzyńcy.
Dlaczego taka bezczynność w senacie? Senatorowie siedzą - czemuż praw nie uchwalą?
Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy. Na cóż by się zdały prawa senatorów? Barbarzyńcy, gdy przyjdą, ustanowią prawa.
Dlaczego nasz cesarz zbudził się tak wcześnie i zasiadł - w największej z bram naszego miasta - na tronie, w majestacie, z koroną na głowie?
Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy. Cesarz czeka u bramy, aby tam powitać ich naczelnika. Nawet przygotował obszerne pismo, które chce mu wręczyć - a wypisał w nim wiele godności i tytułów.
Czemu dwaj konsulowie nasi i pretorzy przyszli dzisiaj w szkarłatnych, haftowanych togach? Po co te bransolety, z tyloma ametystami, i te pierścienie z blaskiem przepysznych szmaragdów? Czemu trzymają w rękach drogocenne laski, tak pięknie srebrem inkrustowane i złotem?
Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy, a takie rzeczy barbarzyńców olśniewają.
Czemu retorzy świetni nie przychodzą, jak zwykle, by wygłaszać oracje, które ułożyli?
Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy, a ich nudzą deklamacje i przemowy.
Dlaczego wszystkich nagle ogarnął niepokój? Skąd zamieszanie? (Twarze jakże spoważniały.) Dlaczego tak szybko pustoszeją ulice i place? Wszyscy do domu wracają zamyśleni.
Dlatego że noc zapadła, a barbarzyńcy nie przyszli. Jacyś nasi, co właśnie od granicy przybyli, mówią, że już nie ma żadnych barbarzyńców.
Bez barbarzyńców - cóż poczniemy teraz? Ci ludzie byli jakimś rozwiązaniem.
Fragment Lilije - Adam Mickiewicz
Zbrodnia to niesłychana, Pani zabija pana; Zabiwszy grzebie w gaju, Na łączce przy ruczaju, Grób liliją zasiewa, Zasiewając tak śpiewa: "Rośnij kwiecie wysoko, Jak pan leży głęboko; Jak pan leży głęboko, Tak ty rośnij wysoko."
Potem cała skrwawiona, Męża zbójczyni żona, Bieży przez łąki, przez knieje, I górą, i dołem, i górą; Zmrok pada, wietrzyk wieje; Ciemno, wietrzno, ponuro. Wrona gdzieniegdzie kracze I puchają puchacze.
Bieży w dół do strumyka, Gdzie stary rośnie buk, Do chatki pustelnika, Stuk stuk, stuk stuk.
"Kto tam?" - spadła zapora, Wychodzi starzec, świeci; Pani na kształt upiora Z krzykiem do chatki leci.
"Ha! ha!" zsiniałe usta, Oczy przewraca w słup, Drżąca, zbladła jak chusta; "Ha! mąż, ha! trup!"
"- Niewiasto, Pan Bóg z tobą, Co ciebie tutaj niesie, Wieczorną słotną dobą, Co robisz sama w lesie?"
"- Tu za lasem, za stawem, Błyszczą mych zamków ściany. Mąż z królem Bolesławem Poszedł na Kijowiany. Lato za latem bieży, Nie masz go z bojowiska; Ja młoda śród młodzieży, A droga cnoty śliska! Nie dochowałam wiary, Ach! biada mojej głowie! Król srogie głosi kary;
Powrócili mężowie "Ha! ha! mąż się nie dowie! Oto krew! oto nóż! Po nim już, po nim już! Starcze, wyznałam szczerze. Ty głoś świętymi usty, Jakie mówić: pacierze, Gdzie mam iść na odpusty. Ach, pójdę aż do piekła, Zniosę bicze, pochodnie, Byleby moję zbrodnię Wieczysta noc powlekła."
"- Niewiasto, - rzecze stary - Więc ci nie żal rozboju, Ale tylko strach kary? Idźże sobie w pokoju, Rzuć bojaźń, rozjaśń lica, Wieczna twa tajemnica.
Podobnie, jak znakomita większość stron w Internecie, KulturaPodhala.pl wykorzystuje pliki Cookies, aby usprawnić korzystanie ze strony. Pliki te są podzielone na szereg kategorii i są przechowywane na urządzeniu użytkownika. Używamy również ciasteczek od zewnętrznych dostawców, aby móc przeanalizować i zrozumieć, w jaki sposób strona jest używana. Te pliki są zapisywane na urządzeniu użytkownika tylko w wypadku wyrażenia na to zgody. Tą zgodę można w każdej chwili wycofać, a zapisane do tej pory ciasteczka można usunąć klikając tu: Delete Cookies.
Konieczne do funkcjonowania witryny w podstawowym zakresie. Przechowują anonimowe dane pozwalające uruchomić niektóre główne funkcje strony.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
Służy do przechowywania informacji dotyczącej zgody na przechowywania ciasteczek z kategorii "Analityczne".
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
Służy do przechowywania informacji dotyczącej zgody na przechowywania ciasteczek z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
Służy do przechowywania informacji dotyczącej zgody na przechowywania ciasteczek z kategorii "Niezbędne".
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
Służy do przechowywania informacji dotyczącej zgody na przechowywania ciasteczek z kategorii "Inne".
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
Służy do przechowywania informacji dotyczącej zgody na przechowywania ciasteczek z kategorii "Wydajnościowe".
viewed_cookie_policy
11 months
Służy do przechowywania na komputerze użytkownika zgody wyrażonej na użycie ciasteczek zgodnie z prawami i obowiązkami wynikającymi z RODO i podobnych przepisów ochrony prywatności.
Pozwalają stronie wykonywań konkretne czynności, jak udostępnianie treści strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych, czy inne.
Służą do analizy i zrozumienia, podstawowych wyznaczników wydajmości strony, co pozwala na optymalizację jej pod kątem szybkości działania dla indywidualnych użytkowników.
Służą do analizy i zrozumienia, jak odwiedzający stronę zachowują się. Przechowują zanonimizowane informacje takie, jak czasy trwania sesji, źródła odwiedzin, czy ruch na stronie.